środa, 30 września 2020

Czy to już… pracoholizm?


ycie polega na ustaleniu odpowiedniej proporcji pomiędzy pracą a wypoczynkiem” 

J. Pilch


O wyborze tematyki zdecydowały przede wszystkim dzisiejsze realia, czy też innymi słowy „covidowa rzeczywistość”…

A zatem będzie słów kilka o pracoholizmie…

Pracoholizm jest uzależnieniem polegającym na odczuwaniu przymusu pracy oraz silną, nie podlegającą kontroli potrzebą pracy”. Wg Woronowicz „jest to stan uzależnienia od wykonywanej pracy, powodujący zaburzenie równowagi między istotnymi elementami życia codziennego”. Mówimy o nim wówczas, kiedy związek jednostki z jej pracą stanowi poważną konkurencję dla innych ważnych związków, kiedy praca staje się źródłem większej satysfakcji niż np. życie rodzinne, czy też inne dotychczasowe relacje i zamiłowania. Nie każda pracowita i zaangażowana w swoją pracę osoba, to pracoholik. W przypadku pracoholika, praca przez niego wykonywana, traktowana jest jako dobro najwyższe. Z niekiedy zupełnym pominięciem innych ważnych wartości (np. rodziny, zainteresowań, odpoczynku), przez co daje osobie uzależnionej, możliwość potwierdzenia swojej wartości w oczach innych. Pracoholik to osoba, która wręcz odczuwa stres i poczucie winy w chwilach wolnych od pracy, np. na urlopie. Można zatem uznać, iż pracoholizm to swoista iluzja dostarczenia pewnych gratyfikacji, tj.:

  • potwierdzenie własnej kompetencji,

  • podwyższenie poczucia własnej wartości,

  • wygodny, skuteczny i usprawiedliwiony sposób ucieczki od problemów osobistych lub rodzinnych,

  • skuteczny sposób redukcji nieprzyjemnych lęków i napięć związanych z obawą porażki,

  • wyraz ekscytacji poznawczej i kreatywności.

Według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, aby zdiagnozować pracoholizm, wystarczy stwierdzenie trzech spośród poniżej wymienionych kryteriów:

  • wzrost zaangażowania pracę – zarówno pod względem ilości czasu, jak i sił,

  • skoncentrowanie na pracy myśli, celów i wyobraźni,

  • utrata kontroli nad swoim zachowaniem – brak obiektywnej oceny na temat tego, ile czasu rzeczywiście jest poświęcane obowiązkom zawodowym,

  • niezdolność do zaprzestania pracy, w przypadku prób – pojawiający się lęk i napięcie,

  • zmniejszenie satysfakcji z pracy,

  • nawroty zaburzenia, problemy zdrowotne i kłopoty w funkcjonowaniu społecznym.

Sprzymierzeńcem pracoholizmu poza względami organizacyjnymi, tj.: braki kadrowe, a zatem  zwiększone wymagania związane z dyspozycyjnością pracownika, jego elastycznością, ruchomy czas pracy, czy wręcz zła organizacja pracy, mogą być także np. konsumpcyjny tryb życia, czy też coraz większy materializm. Stąd aktywność pracoholików, aczkolwiek pozornie korzystna także i dla pracodawcy, w dłuższej perspektywie wiąże się z licznymi negatywnymi konsekwencjami, do których należą m.in. zwiększona absencja, przejawy wypalenia zawodowego, problemy zdrowotne i obniżona efektywność. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż ryzyko uzależnienia od pracy zwiększa się, wówczas, gdy niektóre potrzeby nie zostają zaspokojone, np. te w obszarze osobistym, a wobec braku akceptacji własnej osoby dochodzić może w takich warunkach do poszukiwania innych możliwości zaspokajania tych potrzeb, sprawdzania się i „wykazania się” w inny sposób, czyli w tym przypadku, poprzez nadmierne zaangażowanie się w pracę zawodową.

Pracoholizm to proces, którego przebieg można podzielić na trzy fazy: wstępną, krytyczną, oraz chronicznego uzależnienia. W literaturze można znaleźć wiele jego klasyfikacji, ja posłużę się autorstwa Robinson, która wyróżnia różne typy pracoholizmu, zależnie od stylu pracy, tj.: typ z bezustanną pracą, naprzemienne występowanie przymusu pracy i jej unikanie, typ z ciągłą potrzebą zmiany aktywności, z nadmierną koncentracją na detalach pracy oraz ze stałym pomaganiem w pracy innym. 

Dla zainteresowanych zjawiskiem pracoholizmu wśród pielęgniarek/pielęgniarzy w Polsce polecam w uzupełnieniu:


1.The extent of workaholism in a group of polish nurses


2.Zjawisko pracoholizmu w środowisku pielęgniarskim w Polsce


W zamian podsumowania, przywołam często pojawiające się w literaturze zdanie „pracoholizm jest jedynym społecznie akceptowanym uzależnieniem, a zachowania pracoholików są niekiedy wręcz cenione i szanowane”… hm… a cóż mamy obecnie w ochronie zdrowia??? Pozostawiam odpowiedź czytającym i zostawiam z własnymi przemyśleniami…

Niemniej nie zapominajmy, że mimo, że jest to tak „dobrze ubrane”, to jednak zawsze jest to uzależnienie… niosące ze sobą szereg konsekwencji, nie tylko dla osoby pracoholika, ale i jej otoczenia. Pracoholik, w odróżnieniu od tzw. ludzi sukcesu, czy też „karierowiczów”, jest dość często ofiarą swojego perfekcjonizmu, nigdy nie odczuwa prawdziwej satysfakcji z osiągnięcia celu („szczytu”) i nie potrafi cieszyć się ze swoich osiągnięć, a stąd już bardzo blisko do pełnoobjawowego „wypalenia zawodowego”…